Jak często powinno się chodzić do dentysty?

Wiele osób – nawet dorosłych – boi się wizyt w gabinecie stomatologicznym i unika ich tak długo, jak to możliwe. Z tego powodu, zamiast regularnie odwiedzać dentystę, znaczna część Polaków decyduje się na wizytę dopiero w momencie, kiedy ból zębów lub inne problemy w jamie ustnej nasilą się. To duży błąd, który może kosztować nawet utratę zębów lub inne – czasem bardzo poważne – konsekwencje zdrowotne. Jakie są skutki unikania stomatologów?

Dlaczego warto chodzić do dentysty?

Przede wszystkim na zębach, które dawno nie przeszły przeglądu stomatologicznego, będzie rozwijać się próchnica. Ta przypadłość – o ile nie zostanie poddana leczeniu – może doprowadzić do zapalenia miazgi zębowej, a następnie do utraty zęba. Dodatkowo, bakterie próchnicowe, przenikając do krwioobiegu przez nieleczone ubytki, mogą powodować choroby układu krążenia, a nawet zawał lub udar mózgu.

To jeszcze nie koniec przykrych skutków strachu przed stomatologami. Bakterie mogą zaatakować także nerki, zatoki, nerw słuchowy, stawy oraz inne organy. Warto również pamiętać, że brak nawet jednego zęba wpływa na nieprawidłowy układ pozostałych, prowadząc do deformacji szczęki i problemów z gryzieniem pokarmów. Jak widać, unikanie dentystów nie popłaca.

Ile razy w roku warto odwiedzać dentystę?

Nawyk chodzenia do dentysty warto wyrabiać od najmłodszych lat. Wszyscy rodzice powinni zadbać o to, by ich pociechy odwiedzały stomatologa dziecięcego co najmniej raz na 3 miesiące. Dzięki regularnym kontrolom lekarz będzie w stanie stwierdzić, czy zęby dziecka rozwijają się prawidłowo.

Nastolatki i dorośli powinni odbywać kontrole dentystyczne raz na pół roku. Dzięki częstym wizytom specjalista może od razu stwierdzić, czy w jamie ustnej nie widać niepokojących oznak i w razie potrzeby od razu skierować pacjenta na dalsze leczenie. Warto pamiętać, że profilaktyka to podstawa: zamiast decydować się na spotkanie ze stomatologiem dopiero w momencie, gdy zęby zaczną boleć, lepiej regularnie sprawdzać stan jamy ustnej.